Wielu było zawodników, którzy po udanych występach w Lechu Poznań myśleli, że wielka kariera stoi przed nimi otworem. Ostatnim takim przypadkiem jest Maciej Gostomski, który wylądował w Chojniczance Chojnice.
Przypomnijmy – Maciej Gostomski w Lechu Poznań występował regularnie za kadencji Macieja Skorży w sezonie mistrzowskim. W kolejnym był głównie rezerwowych, a gdy już wszedł na boisko to spisywał się bardzo słabo, jak choćby w pamiętnym meczu z Cracovią przegranym 2:6 (ostatnie spotkanie za kadencji Skorży).
Jan Urban stawiał na Jasmina Buricia, ale mimo to Lech Poznań zaproponował Gostomskiego przedłużenie wygasającej umowy. Ten jednak odmówił i związał się umową z Rangers FC. Tam jednak nie otrzymał szans gry i mimo iż miał podpisany półroczny kontrakt, to rozwiązany został przed czasem. „Gostek” wrócił do Polski i został bramkarzem Korony Kielce. Zagrał w niej osiem meczów za kadencji Tomasza Wilmana, ale po jego odejściu stracił miejsce w bramce. Nie stawiał na niego ani tymczasowy trener Sławomir Grzesik, ani Maciej Bartoszek.
Pod koniec zimowego okienka transferowego kielczanie podjęli decyzję o wypożyczeniu Gostomskiego do lidera pierwszej ligi Chojniczanki Chojnice. Gostomski jest kolejnym zawodnikiem, który systematycznie spadał w dół po odejściu z Lecha Poznań. Wcześniej byli to m.in. Marcin Kikut, Mateusz Możdżeń i Hubert Wołąkiewicz, któremu akurat udało się powrócić do regularnej gry w Cracovii.
Comments
0 comments