Lech Poznań w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Europy zmierzy się z FC Basel. Aby awansować do kolejnej rundy musi nie tylko pokonać Szwajcarów, ale liczyć na sensację w meczu Fiorentina – Belenenses. Czy wydarzy się cud?

Trudno nie odnieść wrażenia, że Lech Poznań dość lekceważąco podszedł w tym sezonie do rozgrywek Ligi Europy. Gdyby w obu spotkaniach z Belenenses Lizbona zagrał optymalny a nie rezerwowy skład, to dziś mistrzowie Polski byliby zapewne w zupełnie innym miejscu. Dwa punkty zdobyte z najmniej renomowanym zespołem grupy I, to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. – Gdyby wynik z Belenenses był lepszy, to mielibyśmy teraz w Poznaniu piłkarskie święto – przyznaje Jan Urban.

Święta jednak nie będzie. Mecz z FC Basel nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem wśród kibiców. Poznaniacy mają co prawda szansę na awans, ale są one niewielkie. Kolejorz musi pokonać Szwajcarów i liczyć na porażkę Fiorentiny z Belenenses. – Musimy zrobić to co do nas należy. Gramy na własnym boisku z drużyną mającą zapewniony awans. Większa determinacja powinna być więc po naszej stronie. Nawet jeśli mamy pożegnać się z Europą, to chcemy to zrobić z honorem i zostawiając po sobie dobre wrażenie. Gdyby udało się awansować to byłby prezent na święta dla całego Lecha – dodaje trener.

Lech z FC Basel zmierzy się w tym sezonie po raz czwarty. Czy tym razem lechitom uda się wygać? – Trzeba znaleźć jakiś sposób, aby nie przegrać, a nawet żeby pokonać FC Basel. Byłaby to super sprawa – kontynuuje Urban. Mimo iż Lech ma małe szanse na awans, to mecz toczony jest u dużą stawkę. Za zwycięstwo mistrzowie Polski zainkasują 360 tysięcy euro, punkty do rankingu oraz z pewnością dodatkowe morale.

Kolejorz do meczu przystąpi osłabiony brakiem Macieja Gostomskiego, Kebby Ceesay’a, Dariusza Dudki, Gergo Lovrencsicsa, Marcina Robaka oraz najprawdopodobniej Denisa Thomalli. Bardzo długa jest również lista absencji wśród przyjezdnych. Za kartki pauzować muszą Marek Suchy oraz Marc Janko, co jest dobrą wiadomością dla poznaniaków. Poza tym kontuzjowani są Daniel Hoegh,Iwan Iwanow, Philipp Degen, Manuel Akanji oraz Tomas Vaclik.

Lech nie będzie w tym meczu faworytem, ale można być optymistą. Znakomita ostatnio dyspozycja w Ekstraklasie sprawi, że lechici podejdą do tego spotkania pewni siebie. Rywal będzie osłabiony, na pewno lekko rozluźniony, co stwarza szansę na odniesienie zwycięstwa.

Lech Poznań – FC Basel / czw. 10.12.2015 godz. 21:05

Przewidywane składy:

Lech Poznań: Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Douglas – Trałka, Tetteh – Formella, Jevtić, Pawłowski – Kownacki.

FC Basel: Vailati – Xhaka, Lang, Samuel, Safari – Bjarnason, Elneny, Zuffi, Calla, Boetius – Embolo.

Sędzia: Bobby Madden (Szkocja)

Comments

0 comments