W sobotę w Warszawie odbędzie się szlagier Lotto Ekstraklasy – Lech Poznań zmierzy się z Legią. Czy Nenad Bjelica musi dodatkowo motywować piłkarzy na to spotkanie? Surowe mięso – o którym Chorwat wspominał w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego – nie będzie potrzebne.
– Nie muszę karmić zawodników surowym mięsem, aby zagrali dobre spotkanie – mówi przed sobotnim meczem Legia Warszawa – Lech Poznań Nenad Bjelica. Jak szkoleniowiec Kolejorza zamierza motywować swoich zawodników? – Zawodnicy zobaczą w jaki sposób będę się zachowywał przed meczem. Czy będzie to uspokajanie, czy próba dodania motywacji? Musimy zachować balans między jednym, a drugim, aby dobrze zagrać – uważa.
Nenad Bjelica wie doskonale o tym, jak ważne spotkanie jest to dla klubu i kibiców. – Wiedziałem już o tym przed przyjściem do klubu. Wiem, że Lech i Legia są dwoma czołowymi drużynami i mecze mają szczególny charakter. Z myślą o klubie, drużynie i kibicach będziemy chcieli pokazać jak najlepszą formę – opowiada.
Bjelica cieszy się dużą sympatią wśród kibiców, a pokonanie Legii na Łazienkowskiej z pewnością jeszcze bardziej poprawiłoby jego notowania. – Nie sądzę, że sam fakt wygrania z Legią sprawi, że kibice mnie pokochają. Sympatia będzie związana z grą przez cały sezon. Jeśli wygralibyśmy z Legią, a potem przegrali pięć meczów, to najprawdopodobniej nie byłbym już trenem Lecha. Najważniejsze jest zrealizowanie końcowego celu, czyli bycie w pierwszej trójce – kończy Bjelica.
Comments
0 comments