Lech Poznań pokonał Pogoń Szczecin 4:0 i trudno nie chwalić Kolejorza za ten mecz. Liczba plusów jest zdecydowanie większa niż minusów.

Plusy po meczu Lech Poznań – Pogoń Szczecin

Jakub Moder – Nie można zacząć od nikogo innego niż Jakuba Modera. Po takim spotkaniu nasuwa się tylko jedno pytanie. Dlaczego Dariusz Żuraw tak długo trzymał go na ławce rezerwowych? I to kosztem nic nie wnoszącego do gry, a niestety często szkodzącego Karlo Muhara?

Moder udowodnił, że zasługuje na grę w pierwszym składzie kosztem Chorwata. Piękny gol, udział przy pozostałych bramkach mówią same za siebie.

Oczywiście nie brakuje głosów, że Jakub Moder nie jest typową szóstką i nie może być następcą Karlo Muhara. Tylko nikt z kibiców tego nie oczekuje. On nie ma być następcą Muhara na pozycji defensywnego pomocnika, tylko grać kosztem Chorwata w wyjściowym składzie. Optymalny środek pola to Moder – Tiba – Ramirez, a kto i kiedy będzie zabezpieczał tyły, to już zadanie dla trenera Dariusza Żurawia.

Jakub Moder więcej daje z przodu i optymalną pozycją dla niego jest „ósemka”, a może i nawet wyżej, ale mógłby być nawet klasyczną „dziewiątką”, a i tak na „szóstce” spisałby się lepiej niż Karlo Muhar.

Tymoteusz Puchacz – po ostatnich meczach spadła na niego duża krytyka. Nie da się ukryć, że prezentował on się słabo. Z Pogonią zagrał na lewej obronie, gdzie wielu ekspertów widziało go od dawna. Zmiana pozycji odmieniła Puchacza, który rozegrał kapitalne zawody. W defensywie bez zarzutu, często podłączał się do akcji ofensywnych i zaliczył kapitalną asystę przy bramce Jakuba Modera.

Kolejny gol Kuby Kamińskiego – Kuba Kamiński miewał mecze, gdzie był bardziej aktywny, ale trudno nie być pod wrażeniem jego gry. W zeszłym tygodniu skończył on dopiero 18 lat, a imponuje niesamowitą dojrzałością. W meczu z Pogonią strzelił swojego drugiego gola z rzędu w PKO BP Ekstraklasie.

Powrót Roberta Gumnego – Pod koniec listopada „Guma” doznał kontuzji i do treningów wrócił kilkanaście dni temu. Dziś otrzymał szansę gry w końcówce spotkania i z pewnością jego powrót można uznać za duży plus. W rundzie finałowej może być alternatywą dla Bogdana Butko.

Poza tym cieszyć może gol i asysta Daniego Ramireza, solidny występ Pedro Tiby, który miał więcej zadań defensywnych. Dobrze spisała się również para środkowych obrońców Lubomir Satka i Djordje Crnomarkovic.

Minusy po meczu Lech – Pogoń

Na początku warto zaznaczyć, że są to minusiki, a nie minusy. Po takim meczu nie ma co się doszukiwać mankamentów, bo gra była naprawdę dobra.

Nieco więcej można jednak było oczekiwać od Kamila Jóźwiaka, który miewał sporo strat. Kilka razy brakowało zrozumienia z Christianem Gytkjaerem, choć tutaj trzeba przyznać, że rozwiązania Kamila Jóźwiaka były niekonwencjonalne i gdyby podania doszły do celu, to mówilibyśmy o kapitalnych asystach.

Słabą zmianę dał Filip Marchwiński. Utalentowany pomocnik na pewno może dać zdecydowanie więcej Lechowi Poznań.

Niedosyt pozostawia również… wynik. Ostatni gol padł w 61. minucie. Kibice z pewnością mieli nadzieję, że padną kolejne bramki. Lech nie musiał jednak forsować tempa. Szczególnie w momencie gry co trzy dni.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 4:0 (2:0)

1:0 – Jakub Moder 22′
2:0 – Christian Gytkjaer 31′
3:0 – Dani Ramirez 57′
4:0 – Jakub Kamiński 61′

Składy:

Lech Poznań: Mickey van der Hart – Bohdan Butko (77′ Robert Gumny), Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński, Jakub Moder, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak, Dani Ramirez (70′ Filip Marchwiński), Christian Gytkjaer (71′ Timur Żamaletdinow).

Pogoń Szczecin: Dante Stipica – Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Ricardo Nunes, Tomas Podstawski, Maciej Żurawski, Marcin Listkowski, Sebastian Kowalczyk (62′ Paweł Cibicki), Santeri Hostikka (46′ Kamil Drygas), Michalis Manias (46′ Hubert Turski).

Comments

0 comments