Rafał Janicki był w ostatnim sezonie jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy Lecha Poznań. Jego dwuletnie wypożyczenie z Lechii Gdańsk dobiegł końca i obrońca związał się z Wisłą Kraków. W rozmowie ze sport.tvp.pl odniósł się jednak do pobytu w Lechu Poznań.

– Myślę, że w Poznaniu niektórzy do dziś plują sobie w brodę, że nie ma tam już Nenada Bjelicy. Pierwszy sezon można rozdzielić na dwie części – pierwsze 30 kolejek i rundę finałową, którą rozpoczęliśmy od porażki z Koroną u siebie 0:1. Może, gdyby udało się wykorzystać karnego przy stanie 0:0 (przestrzelił Darko Jevtić – przyp. red.) to może inaczej by się potoczyło. Do dziś wszyscy żałujemy tego sezonu. Było blisko, by coś osiągnąć, a po tym meczu z Koroną wszystko siadło. Drugi sezon stał pod znakiem zawirowań z trenerami co odbiło się na każdym z nas, a i skład nie był lepszy niż w poprzednim sezonie. Każdy z nas nie mógł być z siebie zadowolony po tym sezonie. teraz musimy udowodnić, że potrafimy grać w piłkę i wrócić na właściwe tory – mówi w rozmowie ze sport.tvp.pl Rafał Janicki.

27-letni piłkarz zapewnia, że każdy z piłkarzy Lecha Poznań dawał z siebie 100%, mimo iż większość wiedziała, że od nowego sezonu będzie musiała reprezentować barwy innego klubu.

– Już na początku roku pojawiły się pewne plotki, więc każdy z nas był na to w jakiś sposób przygotowany. Potem pojawił się artykuł w portalu ″Weszło″. Myślę, że klub maczał w tym palce, by oddalić od siebie złe rzeczy. Plan był taki, by przerzucić to na zawodników i chyba im się to udało. Zapewniam, że do końca sezonu każdy z nas dawał z siebie sto procent. Może skutek był marny, ale nie wychodziliśmy na boisko, by przegrać mecz.

Rafał Janicki podczas dwuletniej przygody w Lechu Poznań rozegrał 53 mecze. Po zakończeniu minionego sezonu jego wypożyczenie z Lechii Gdańsk się zakończyło. Klub ten również nie widział dla Janickiego miejsca w składzie, dlatego ostatecznie doszło do transferu do Wisły Kraków.

Zobacz również: Terminarz Ekstraklasy 2019/2020

Comments

0 comments