W sobotę o godzinie 17.30 Lech Poznań zmierzy się w meczu wyjazdowym z Arką Gdynia. Zawodnicy trenera Dariusza Żurawia chcą zmazać plamę po porażce w ostatniej kolejce ze Śląskiem Wrocław. Przegrana z wrocławianami została w Poznaniu przyjęta dość spokojnie, jednak kolejna wpadka może pogorszyć dobre nastroje panujące w Poznaniu po początku sezonu.
Piłkarze trenera Żurawia jadą do Gdyni w roli faworytów, Arka zamyka bowiem tabelę PKO Ekstraklasy z tylko jednym punktem na swoim koncie za remis z Koroną Kielce. W Gdyni nikt nie wyobrażał sobie takiego początku sezonu 2019/2020. Z powagi sytuacji zdaję sobie również sprawę opiekun gospodarzy sobotniego meczu:
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja jest bardzo trudna, jesteśmy na dnie tabeli PKO Ekstraklasy i musimy zrobić wszystko, by z tego dołka wyjść. Natomiast nie wprowadzamy jakiś nadzwyczaj specjalnych przygotowań, trenujemy normalnym cyklem. Jutro będzie trenowała już tylko 20-stka zawodników pod mecz z Lechem, a trójka będzie oddelegowana na mecz rezerw w Ustce, więc tak jak wspomniałem nic specjalnego na ten mecz, jeśli chodzi o przygotowania nie planujemy. Chcielibyśmy po prostu by coś „specjalnego” wydarzyło się podczas samego spotkania z Lechem – tak na konferencji prasowej przed meczem z Lechem sytuację drużyny opisywał Jacek Zieliński, cytowany przez oficjalny serwis Arki.
Były szkoleniowiec Lecha Poznań, z którym w 2010 roku zdobył upragniony w Wielkopolsce tytuł Mistrza Polski zapytany o porażkę Kolejorza w poprzedniej kolejce i szanse swojego zespołu powiedział:
– Oczywiście jest to świetna okazja do przełamania, jednakże nie ma znaczenia klasa rywala czy miejsce rozgrywanego meczu. Popełniliśmy błędy w poprzednich spotkaniach, mieliśmy swoje wpadki, nie mniej jednak przez pryzmat sezonu będą się one przytrafiać, ale my musimy po prostu zacząć punktować. Mecz z Lechem wywołuje jeszcze większą „spinkę” w nas i to jest motywujące – w skrócie zrobimy wszystko, by tą złą passę przełamać – dodał.
Ponadto zaznaczył, że Lech to klasowy zespół, a porażka z dobrze grającym Śląskiem nie jest żadną oznaką kryzysu.
Dariusz Żuraw wraca do Gdyni
Tak jak dla trenera Zielińskiego mecze z Lechem są tymi szczególnymi, tak dla trenera poznaniaków przyjazd do Gdyni jest powrotem w miejsce, w którym kończył profesjonalną karierę.
W sezonie 2008/2009 grał w barwach drużyny znad morza. Rozegrał łącznie 37 meczów (30 w lidze) i zdołał zdobyć siedem goli (sześć w lidze). W swoich potyczkach z Lechem, jako zawodnik Arki Gdynia nie przegrał, notując zwycięstwo 2-1 u siebie i remisując 0-0 w rewanżowym meczu przy ulicy Bułgarskiej.
Obecny szkoleniowiec Kolejorza przed sobotnim spotkaniem zwraca uwagę na to, że jego zawodnicy są przygotowani na styl gry Arki:
– Arka u siebie gra trochę inaczej niż na wyjazdach. Ostatnio po stracie bramki musieli gonić, już tak mocno się nie bronili i atakowali. Dużo w sobotę będzie zależało od przebiegu meczu. My po porażce ze Śląskiem na pewno będziemy chcieli zrobić wszystko, by odzyskać 3 punkty stracone w ostatnim spotkaniu – powiedział na konferencji prasowej cytowany przez kkslech.com.
Śmiało można stwierdzić, że dla Kolejorza nie będzie to łatwe spotkanie. W historii swoich potyczek z Arką rozgrywanych w Gdyni, piłkarze Lecha notują bilans 6-7-11 (zw. rem.por.).
Dojdzie do zmian w składzie?
Przed sobotnim meczem kibice Lecha zastanawiają się, na jakie zmiany w stosunku do poprzedniego meczu zdecyduję się Dariusz Żuraw. Najwięcej pytań pojawia się o ustawienie dwójki stoperów.
W meczu ze Śląskiem pierwszy gol padł po błędzie Djordje Crnomarkovicia, który bardzo źle zagrał piłkę w środek pola karnego, co ostatecznie skończyło się rzutem karnym dla wrocławian. Fani Lecha czekają na debiut Lubomira Satki, który ma dać drużynie spokój w wyporwadzaniu piłki. A taki styl gry chcę kibicom Kolejorza sprzedawać trener Żuraw. Bardziej prawdopodobne wydaję się ustawienie duetu środkowych obrońców Satka – Crnomarković. Za pozyskanym z serbskiego Radnicki Nisz defensorem przemawia fakt, że jest on lewonożny. A to przy wyprowadzaniu piłki od linii obrony może być kluczowym argumentem. I pomimo wcześniejszych kilku niepewnych interwencji bardziej prawdopodobny jest występ Serba, niż Thomasa Rogne.
Dużo pretensji kibice Lecha mieli również do dwójki skrzydłowych, którzy zagrali w ostanim meczu niebiesko-białych. Kamil Jóźwiak i Joao Amaral z pewnością nie mogą zaliczyć tamtego meczu do udanych. Wystarczy powiedzieć, że Portugalczyk został zdjęty z boiska jako pierwszy, a wychowanek Kolejorza powinien mecz ze Śląskiem konczyć z co najmniej dwoma golami. Na obu naciska będący w dobrej dyspozycji Maciej Makuszewski. Dał on dobrą zmianę w spotkaniu z drużyną z Wrocławia. Kilkukrotnie oderwał się od pilnujących go defensorów i dobrze zagrał w pole karne Matusa Putnockiego. Jednak na nieszczęście dla niego i wszystkich obecnych na trybunach, żaden z kolegów nie potrafił wykorzystać stworzonej przez „Makiego” okazji. Wiele wskazuje na to, że doświadczony pomocnik dostanie swoją szansę w meczu z Arką od pierwszej minuty.
Ostatni mecz Gumnego?
Saga z transferem Roberta Gumnego trwa w najlepsze. Taka sytuacja nie pomaga ani zawodnikowi, ani nie jest komfortowa dla trenera Żurawia, który mimo wszystko wypowiada się bardzo dyplomatycznie:
– Od samego początku okresu przygotowawczego wiem, że Robert Gummy mógł odejść na początku lata, w trakcie sezonu lub podczas kolejnego okienka. Patrzę na całokształt, na cały zespół, jestem przygotowany na równe warianty. Na razie Robert Gumny ma zagrać w Gdyni i mecz z Arką jest najważniejszy. Dopóki nie mam informacji o odejściu Roberta Gumnego biorę go pod uwagę przy ustalaniu składu.
Sytyuacja Roberta jest bardzo dynamiczna. Według medialnych doniesień najbardziej zainteresowanymi usługami młodzieżowego reprezentanta Polski są włoska Fiorentina i szkocki Celtic Glasgow.
Zobacz również: Łukasz Trałka zostaje w Poznaniu. “Z bliska będę mógł śledzić losy Lecha”
Tak jak możliwe jest odejście wychowanka Lecha, tak równie dobrze Robert Gumny może w Lechu zostać na co najmniej kolejne pół roku. Prawy obrońca Kolejorza wydaję się być ponad to wszystko i prócz słabszego meczu ze Śląskiem (gdzie zawiodła cała drużyna), prezentuje on bardzo dobrą grę i ewentualne odejście będzie bardzo dużym ciosem dla Lecha.
Przewidywany skład Lecha Poznań:
Mickey van der Hart – Robert Gumny, Lubomir Satka, Djordje Crnomarkovic, Vołodymyr Kostevych – Karlo Muhar, Pedro Tiba – Maciej Makuszewski, Darko Jevtić, Tymoteusz Puchacz – Christian Gytkjaer
Comments
0 comments